niedziela, 21 sierpnia 2011

MIESZANY SYSTEM WYBORCZY DO SEJMU

Polski system wyborczy do Sejmu powinien być kombinacją systemu większościowego i proporcjonalnego z przewagą tego drugiego. Zasadniczą wadą tego systemu jest to, iż jest skomplikowany i mało zrozumiały dla wyborców. Daje im jednak większe możliwości wyboru i zwiększa ich wpływ na kształtowanie przyszłych koalicji rządowych przez umiejętne żonglowanie dwoma głosami będącymi w dyspozycji każdego wyborcy. Mieszany system wyborczy nie jest czymś nowym, nie znanym, lecz sprawdzonym systemem działającym od lat w Niemczech, Nowej Zelandii i Włoszech.

Połowa posłów Sejmu byłaby wybierana bezpośrednio w jednomandatowych okręgach wyborczych. Każde z 14 województw ma określoną, ustaloną w ordynacji liczbę okręgów. Druga połowa posłów jest wybierana w tych samych okręgach, lecz na zasadzie proporcjonalnej, przy uwzględnieniu wszystkich głosów oddanych na daną partię w całym kraju. Na każdego wyborcę czekają więc w lokalu wyborczym dwie listy. Ma do dyspozycji dwa głosy, jeden na każdą. Głosy te mają swe nazwy: głos pierwszy na okręg jednomandatowy i głos drugi na okręg proporcjonalny wojewódzki.

Na liście pierwszej obok nazwy partii figuruje nazwisko jednego kandydata w danym okręgu jednomandatowy. Druga to lista partyjna, ale nie okręgowa, lecz wojewódzka, czyli ta sama we wszystkich okręgach wyborczych jednomandatowych danego województwa. Na listach wojewódzkich figurują nazwy partii wraz z nazwiskami poszczególnych kandydatów. Listy kandydatów przedstawiają partie polityczne dla każdego z województwa z osobna. O kolejności na liście decydują gremia partyjne. Kandydaci zostają posłami w zależności od miejsca na liście.

Za pomocą tzw. pierwszego głosu na okręg jednomandatowy wyborca dokonuje wyboru kandydata wysuniętego przez partię polityczne lub grupy wyborcze na pierwszej liście w danym okręgu jednomandatowym. Posłem zostaje kandydat z tej listy, która otrzyma względnie większość głosów, czyli najwięcej. Jest mocno związany ze swoim okręgiem wyborczym i reprezentuje jego interesy w Sejmie. Jest to wielka zaleta proponowanego systemu. Poseł otrzymuje tzw. mandat bezpośredni, i to bez względu na to, czy jego partia pokonała barierę wyborczą w skali państwa, czyli uzyskała co najmniej 5 procent tzw. drugich głosów wyborczych w okręgach proporcjonalnych.

Dopiero po spełnieniu tego warunku partia bierze udział w proporcjonalnym podziale mandatów z drugich list nazywanych wojewódzkimi. Na nie oddają wyborcy swe tzw. drugie głosy, dokonując wyboru drugiej połowy posłów Sejmu. O układzie sił w Sejmie decydują więc w praktyce głosy drugie tzw. proporcjonalne wojewódzkie. Dzieje się tak dlatego, że przy proporcjonalnym podziale mandatów z list wojewódzkich uwzględnia się liczbę głosów oddanych na poszczególne partie w całym kraju. Proporcjonalnie do tych wyników są dzielone mandaty z list wojewódzkich w województwach. Obowiązują tu jednak dodatkowe reguły. I tak – od liczby mandatów uzyskanych przez partie polityczne w poszczególnych województwach z list wojewódzkich proporcjonalnych odlicza się mandaty bezpośrednie z okręgów jednomandatowych uzyskane przez przedstawicieli tej partii w tymże województwie. Jeżeli w danym województwie przypadło jednej z partii dziesięć mandatów, a ma ona już, załóżmy, cztery mandaty bezpośrednie, to otrzymuje jedynie sześć mandatów z listy wojewódzkiej.

Jeżeli okaże się, że liczba mandatów bezpośrednich danego ugrupowania w dowolnym województwie jest równa liczbie mandatów należnych z listy wojewódzkiej proporcjonalnej, to partia ta nie jest brana pod uwagę w podziale mandatów z listy wojewódzkiej proporcjonalnej.
W przypadku, gdy liczba mandatów bezpośrednich danej partii w dowolnym województwie jest większa niż liczba mandatów należnych zgodnie z listą wojewódzką proporcjonalną, to ci kandydaci tej partii, którzy otrzymali najmniej głosów w okręgu jednomandatowym nie wchodzili by do Sejmu.

Kandydować można równocześnie z listy pierwszej, starając się o mandat bezpośredni lub z listy drugiej, wojewódzkiej proporcjonalnej, licząc na mandat z racji uzyskania przez określoną partię odpowiedniej liczby głosów drugich wyborców. Jeżeli dany kandydat zdobył mandat bezpośredni w okręgu jednomandatowym i przysługuje mu mandat z listy wojewódzkiej, nie jest na tej ostatniej brany pod uwagę. Mandat z tej listy otrzymuje kolejny na liście partyjnej.

DLACZEGO NIE SYSTEM WIĘKSZOŚCIOWY - czyli jeden okręg = jeden poseł

1) Zalety systemu większościowego – systemu jednomandatowego

* czytelny i łatwy do zrozumienia,
* prowadzi do dwupartyjnego systemu, a w konsekwencji do silnego rządu
* tworzy silny związek posła z elektoratem,
* przynosi faktyczną reprezentację poglądów wyborców, ponieważ wyścig wyborczy mogą wygrać jedynie ci, którzy rzeczywiście reprezentują poglądy większości.

2) Wady systemu większościowego – systemu jednomandatowego

* Podstawową słabością systemu większościowego jest zasada, że tylko jeden poseł może zostać wybrany z jednego okręgu. Ci wyborcy, którzy nie głosowali na niego, pozostają bez reprezentacji. Głosy tych wyborców faktycznie zostaną zmarnowane, pozostaną bez reprezentacji. Kandydat do danego okręgu jest wybierany przez wąską grupę członków danej partii. Jeżeli ów kandydat reprezentuje poglądy, z którymi się nie zgadzasz, to choć jest z partii, którą popierasz, nie masz faktycznego wyboru, bo nie możesz glosować na innego reprezentanta „twojej” partii.
* Wyborcy więc nie są reprezentowani równo i sprawiedliwie. Zasada jeden poseł z jednego okręgu, oznacza, że nie muszą oni przejść minimalnego progu i jeden poseł może zostać wybrany liczbą tysiąca głosów, a inny 100 tysiącami. Tak więc tysiąc wyborców ma identyczną reprezentację jak sto tysięcy innych wyborców.
Taka sytuacja w systemie większościowym jest dość powszechna.

Przykład:

Okręg nr 1

93 200 głosów Kandydat Partii Centrum – 24,33%
87 200 głosów Kandydat Partii Centroprawicowej – 22,76 %
85 100 głosów Kandydat Partii Centrolewicowej – 22,21 %
72 500 głosów Kandydat Partii Lewicowej - 18,92 %
45 100 głosów Kandydat Partii Prawicowej - 11,77 %

383 100 głosów RAZEM – 100 %

mandat uzyskuje Kandydat Partii Centrum – 24, 33% poparcia, a 75,67 % głosów przepada !

Okręg 2

181 500 głosów Kandydat Partii Centrum – 47, 45 %
43 000 głosów Kandydat Partii Centroprawicowej – 11,24 %
41 300 głosów Kandydat Niezależny – 10,80 %
37 600 głosów Kandydat Skrajnej Lewicy – 9,83 %
33 800 Kandydat Partii Lewicowej – 8,84 %
29 400 Kandydat Partii Centrolewicowej – 7,67 %
15 900 Kandydat Partii Prawicowej – 4,16 %

382 500 RAZEM – 100 %

mandat uzyskuje Kandydat Partii Centrum – 47, 45% poparcia, a 52, 55 % głosów przepada !


SYSTEM MIESZANY DZIĘKI ZA STOSOWANIU DOMINUJĄCEJ POZYCJI SYSTEMU PROPORCJONALNEGO WYRÓWNUJE NIESPRAWIEDLIWOŚCI SYSTEMU JEDNOMADATOWEGO WIĘKSZOŚCI WZGLĘDNEJ.

sobota, 20 sierpnia 2011

HERB WIELKOPOLSKI CZYLI HERB WOJEWÓDZTWA WIELKOPOLSIEGO

Pierwszy symbolem Wielkopolski stał się orzeł, o czym świadczą pieczęcie konne Władysława Odonica z drugiego i trzeciego dziesięciolecia XIII wieku. Był to raczej herb wielkopolskiej linii Piastów niż jako takiego regionu. Godła tego nie używano po 1243 roku, ale na początku XV wieku powrócono do niego i już na stałe pozostał godłem ziemi poznańskiej. Jest to biały orzeł bez korony i przepaski, w czerwonym polu.

Herb Wielkopolski jako regionu wprowadzony został w połowie XIV wieku pod rządami Kazimierza III Wielkiego. Godłem herbowym Wielkopolski jest ukoronowana czarna głowa bawołu ze złotym kolcem w nozdrzach, opisywana też jako głowa żubra umieszczona w polu szachowanym srebrno - czerwonym. Na niemal wszystkich przekazach z XIV i XV wieku bawół ma złotą koronę na głowie. Jednak na nagrobku króla Władysława II Jagiełły i w Armorialu Gymnich przedstawiono ten herb bez korony. Gdy w późniejszym okresie powołano do życia województwa, to ziemia poznańska vel województwo poznańskie przyjęła za godło orła, natomiast bawół stał się godłem ziemi kaliskiej vel województwa kaliskiego.

W czasach panowania Kazimierza III Wielkiego herb Wielkopolski po raz pierwszy pojawił się w zespołach heraldycznych, które określały zasięg terytorialny Królestwa Polskiego. Z tego okresu znane są cztery zespoły godeł herbów ziemskich:
zworniki gotyckich sklepień kolegiaty w Wiślicy,
kościół parafialny w Stopnicy,
katedra w Sandomierzu,
Sala Hetmańska domu pod nr 17 przy Rynku Głównym w Krakowie.

Od czasów panowania Władysława II Jagiełly herby ziemskie były umieszczane na pieczęciach królewskich. Pieczęcie kancelaryjne trzech pierwszych królów Polski z dynastii Jagiellonów mają tarczę czwórdzielną w krzyż z herbami Polski, Litwy, Wielkopolski i Kujaw.
W późniejszym okresie historyczny herb Wielkopolski pojawia się wyłącznie jako herb ziemi kaliskiej vel województwa kaliskiego.

Herbem historycznym Wielkopolski jak i Województwa Wielkopolskiego jest jest ukoronowana czarna głowa bawołu ze złotym kolcem w nozdrzach, opisywana też jako głowa żubra umieszczona w polu szachowanym srebrno – czerwonym.
Dlatego też dziwi mnie ignorancja lub brak wiedzy polityków zasiadających w sejmiku województwa wielkopolskiego, którzy przyjęli za symbol regionu orła białego, który jest symbolem ziemi poznańskiej oraz równie dobrze może uchodzić za herb Mazowsza. Dziwi mnie również pozytywna opinia Komisji Heraldycznej przy Ministrze Spaw Wewnętrznych i Administracji, która wydała opinię pozytywną o „tym bublu heraldycznym”.




niedziela, 27 marca 2011

Senat izbą samorządową

Niewiele instytucji współczesnego życia publicznego w Polsce może wywieść swoją tradycję z czasów sięgających do początków państwa polskiego. Należy do nich parlamentaryzm – Sejm i Senat. Już we wczesnym średniowieczu mamy do czynienia z tzw. wiecami,które z czasem przekształciły się w spotkania władcy z wąską grupą osób sprawujących funkcje urzędowe biskupów, wojewodów i kasztelanów. Tradycja zwoływania wieców zaczęła przybierać ram prawnych i na stałe wchodzić w życie publiczne Polski za sprawą przywilejów w Cieni (1228 r.) oraz w Lutomyślu (1292 r.). Dzięki tym i następnym przywilejom uformowała się Rada Królewska, składająca się z wojewodów, kasztelanów oraz wyższego duchowieństwa. Współczesny nam Senat wykształcił się z Rady Królewskiej. Zaczynając od Pierwszej Rzeczypospolitej, Księstwo Warszawskie kończąc na Królestwie Kongresowym Senat był izbą złożoną z wirylistów – arcybiskupów, biskupów, wojewodów oraz kasztelanów.

Uważam dwuizbowy parlament za klasyczny model parlamentu państwa europejskiego, w wszelkie odstępstwa od niego traktuję jako przyczynę patologii politycznej i źródło demoralizacji polityków, ulegających presji prądów skrajnie socjalliberalnych oraz czystej demagogii mogącej doprowadzić swoim rozdawnictwem do upadku skarbu państwa.

Według mojej koncepcji Senat ma być izbą samorządową, ciałem elitarnym pod względem składu społecznego i zawodowego, dlatego zabiegam o wprowadzenie doń wirylistów, złożonych z delegatów sejmików wojewódzkich i przedstawicieli zarządów wojewódzkich. Senat nie będzie organem kadencyjnym, lecz działał w sposób ciągły. Izba wyższa polskiego parlamentu ma być ośrodkiem narodowej idei prawno - politycznej i źródłem spokoju politycznego kraju. Pełnić ma rolę pośrednika i rozjemcę w konfliktach między Sejmem a rządem, ponadto ma być obrońcą państwa przed rozrostem demagogi społecznej i politycznej, jaka w mojej opinii, towarzyszy pracom izby poselskiej.


Znaczenie Senatu postrzegam przez pryzmat:

1)osłabienia pozycji Sejmu, zmuszonego do realnego liczenia się z opinią izby senackiej,
2)dyscyplinowania posłów,
3)przestrzegania zasady równowagi centralnych władz państwowych,
4)kontrolowania i porządkowania prac legislacyjnych, w tym ochrony przed uchwalaniem ustaw technicznie wadliwych, zawierających liczne błędy prawnicze, co, moim zdaniem jest typowe dla ustawodawstwa uchwalanego w III RP,
5)ustabilizowania i systematyzacji pracy politycznej parlamentu,
6)stworzenia warunków prawidłowego rozwoju państwa i bezpieczeństwa wewnętrznego Polski,
7)udział województw w kształtowaniu władczych rozstrzygnięć na szczeblu centralnym.



Nawiązując do tradycji Pierwszej Rzeczypospolitej propaguję ideę Senatu jako izby samorządowej:

1) 42 senatorów to przedstawiciele Zarządów Wojewódzkich,
2) 56 senatorów to przedstawiciele sejmików wojewódzkich,
3) 2 senatorów to nominaci Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.



Każde województwo wysyła do Senatu po 3 przedstawicieli Zarządów Wojewódzkich, w tym z urzędu wojewoda (wg mojej koncepcji obecny marszałek województwa). Przedstawiciele władzy wykonawczej województw są mianowani i odwoływani przez Zarząd Województwa. Głosy z jednego województwa muszą zostać oddane jednolicie. W przypadku różnych głosów delegatów z jednego województwa przyjmuję się, że decyduje głos szefa delegacji (wojewody). Mają oni prawny obowiązek głosowania zgodnie z treścią instrukcji udzielonej przez Zarząd Województwa. Proponuję utworzenia 14 województw (bez opolskiego i lubuskiego), czyli 3 x 14 województw daje 42 przedstawicieli Zarządów Wojewódzkich.

Druga grupa senatorów, tj. 56 ma być mianowana przez sejmiki wojewódzkie. Każde województwo wysyła po 4 przedstawicieli do Senatu. Dla każdego członka ustanawia się zastępcę. Senatorowie i ich zastępcy są wybierani przez sejmiki wojewódzkie na okres ich kadencji według zasady proporcjonalności odzwierciedlającej układ sił polityczny w sejmikach. Jednak przynajmniej jeden mandat winien przypadać partii, która posiada drugą co do liczby głosów reprezentację w sejmiku wojewódzkim, a jeśli dwie partie mają taką samą liczebnie reprezentację – partii, wówczas mandat otrzymuje ta, która uzyskała drugą w kolejności liczbę głosów wyborców. Jeśli to nie da rozstrzygnięcia, to o przyznaniu mandatu decyduje losowanie.
Członkowie Senatu nie mogą należeć do sejmiku wojewódzkiego, który ich wybiera, jednak muszą posiadać prawo wybieralności do niego. Tak wybrani senatorowie nie są związani instrukcjami wyborczymi. Po zakończeniu kadencji sejmiku wojewódzkiego lub po jego rozwiązaniu wysłani przez niego członkowie Senatu piastują swoje funkcje do czasu, gdy nowy sejmik wojewódzki dokona wyboru nowych senatorów.

Dwóch senatorów na okres trwania swojej kadencji wybiera Prezydent Rzeczpospolitej, spośród byłych premierów Polski, byłych marszałków Sejmu oraz byłych wojewodów. Wybranym może być osoba, która w chwili wyboru nie ukończyła 75 roku życia. Ponowny wybór jest niedopuszczalny.

Obecna formuła Senatu jest kopią Sejmu, a zasiadający w nim senatorowie są politykami odesłanymi na emeryturę polityczną. Po co nam izba całkowicie zależna od Sejmu, nie mająca realnego wpływu na bieg ustawodawstwa, z senatorami bezkrytycznie wypełniającymi wolę polityczną swoich przywódców partyjnych.

Proponowana przeze mnie nowa formuła Senatu, jako izby samorządowej, jest nową jakością w życiu publicznym. Reprezentacja samorządu wojewódzkiego – władzy wykonawczej i ustawodawczej województw w Senacie pozwoli czynnie uczestniczyć w tworzeniu prawa. Reprezentacja samorządów wojewódzkich w postaci Senatu, jako izby samorządowej parlamentu oznaczałaby poszerzenie władzy ustawodawczej w państwie, a jednocześnie jej dodatkowe uspołecznienie. We wprowadzeniu samorządów do parlamentu upatruje szansę ich aktywizacji i realnego włączenia do współrządzenia krajem oraz współodpowiedzialności za niego.
Ma to być wręcz rewolucyjna przemiana ustrojowa. Przez ostatnie dziesięciolecia patrzono na samorząd wojewódzki jedynie jako na ˝organ władzy państwowej˝, realizujący zarządzanie administracją na najniższym szczeblu według zasad i norm prawnych narzuconych przez wszechwładną władzę centralną. Ten mechanizm należy przełamać. Trzeba to zrobić w drodze konstytucyjnej.

środa, 9 marca 2011

Wojewoda i Marszałek - może jeden wystarczy ?


Temat jest mało znany i przez polityków nie wykorzystywany w propagandzie politycznej, ale może warto się trochę nad tym zastanowić. Nasi wybrańcy powinni działać w taki sposób, by nasze życie było bardziej znośnie. Trzeba też pamiętać, że całe to wesołe towarzystwo żyje za nasze pieniądze.


Wojewoda to mianowany przedstawiciel rządu w terenie, odpowiedzialny przed Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji, natomiast Marszałek to najważniejszy urzędnik administracji samorządowej wojewódzkiej, czyli śmiało można go potocznie nazywać premierem województwa. Stanowisko jest obsadzane drogą wyboru (co prawda pośredniego ale jednak), gdyż wyborcy wybierają sejmik województwa, który wybiera Zarząd Województwa na czele z marszałkiem województwa. Marszałek jako taki nie ma jakichś ekstra kompetencji. Kompetencje są przypisane Zarządowi województwa, którego on jest przewodniczącym.

Kto jest ważniejszy?

Jeśli zerkniemy na kompetencje Wojewody i Marszałka, to widać, że przedstawiciel rządu jest górą, a Marszałek ma małe uprawnienia.
Rodzi się więc zasadne pytanie, po co to wszystko. Po co dwóch „szefów” w województwie? Dzisiaj utrzymujemy wielki Urząd Wojewódzki, z rzeszą urzędników i wielki Urząd Marszałkowski z rzeszą urzędników, a skutek jest taki, że nie mamy jako wyborcy wpływu ani na Wojewodę, ani na Marszałka.

Faktem jest, że Marszałek jest z wyboru ! No i tu spotykamy się z ponurą rzeczywistością, czyli praktyką a nie suchą teorią.

Przytłaczająca większość Nas wyborców, nie ma pojęcia co to Sejmik wojewódzki i kto tam kandyduje, więc oddaje głos w ciemno na konkretną partię. W wyniku takich wyborów zastajemy ekipę radnych, którzy nie są identyfikowani przez obywateli i jest wybierany jakiś tajemniczy marszałek. Ten cały wojewódzki establishment jest całkowicie uzależnione od swoich partii i całkowicie uniezależniony od wyborców. Tylko po co nam taki „samorząd” ?



Czy nie lepiej przekazać kompetencje Wojewody Marszałkowi i sejmikowi wojewódzkiemu ? Wtedy to stanowisko będzie bardzo ważne i będzie przyciągało naprawdę poważnych kandydatów. Najważniejsze jednak, że będziemy mieli, jako wyborcy, wpływ na obsadzenie stanowiska i możliwość weryfikacji w kolejnych wyborach. Taki Marszałek będzie bardzo mocno związany ze swoim województwem i swoimi wyborcami.


Może warto ?

poniedziałek, 7 marca 2011

Republika czy Monarchia ?

Postawione powyżej pytanie nie pojawiło się w oficjalnych enuncjacjach partyjnych, ale stanowi nieodsączalny składnik rozważań prowadzonych w łonie Forum Regionalistów Polskich na temat kształtu ustroju politycznego państwa polskiego. Zagadnienie to występowało i występuje na wszystkich poziomach tworzenia i upowszechniania myśli politycznej. Było obecne w pismach politycznych teoretyków ZLN, w broszurach propagandowych, w publicystyce prasowej. Rozważania nad wyborem formy państwa polskiego wywołane są poczuciem słabości władzy państwowej i przekonaniem, że dopóki nie nastąpi pełna stabilizacja sytuacji politycznej Rzeczypospolitej, utrzymywać się będą warunki do zachowania idei monarchicznej, gdyż chociaż nie ma obecnie w Polsce znaczącego stronnictwa monarchistycznego, istnieje poczucie potrzeby czynnika, który by wcielał w sobie stałość dążeń narodowych i ciągłości tradycji.

Sympatia do idei monarchii konstytucyjnej wynika z przekonania o braku w Polsce czynnika politycznego gwarantującego ciągłość i trwałość władzy państwowej. Takiego czynnika nie ma w republice, zwłaszcza republiki młodej, mającej niedoświadczoną i upartyjnioną kadrę funkcjonariuszy państwowych. Słabość rządów republikańskich, które lekceważą zagrożenie bytu narodu i odrzucają interesy narodowe, skłania nas do stwierdzenia, że władza monarchy zapewniała prowadzenie polityki zgodnej z aspiracjami narodowymi, a instytucja dynastii jest najsubtelniejszym wskaźnikiem nieuchwytnego stosunku między narodem a państwem.
Monarchia konstytucyjna daje poczucie stabilizacji i gwarancję działania zgodnego z kierunkiem rozwoju narodu, nawet wówczas, gdy ogół społeczeństwa nie ma w pełni ukształtowanej świadomości politycznej. Natomiast w ustroju republikańskim ważną rolę odgrywają cnoty obywatelskie stanowiące kardynalny warunek prawidłowego funkcjonowania państwa. Narody silne, moralnie ustabilizowane, mające wysokie poczucie wspólnoty politycznej mogą sobie pozwolić na wprowadzenie systemu republikańskiego. Potrzebna im była kompetentna kadra urzędników państwowych i elita polityczna, umiejąca stworzyć warunki bezpieczeństwa i ładu oraz potrafiąca stworzyć surogaty władzy monarchicznej, w postaci majestatu monarchy, dziedziczności tronu, tradycji dynastycznej itp.

Wybór republikańskiej formy państwa nakazuje korektę zachowań społecznych, wymaga wyposażenia głowy państwa w środki umożliwiające realny wpływ na bieg polityki oraz uregulowania relacji między głównymi instytucjami państwowymi. Stąd wynika konieczność istnienia silnego i trwałego rządu oraz sprawnego aparatu administracyjnego. Nie można myśleć pomyślnie o trwałości republiki bez posiadania wykształconego, świadomego swoich obowiązków społeczeństwa, mającego wysoki poziom kultury politycznej i umiejącego podporządkować interesy indywidualne i grupowe interesowi państwa. W specyficznej polskiej sytuacji politycznej, gdzie 123 lata niewoli zaborowej oraz 45 lat PRL-u zniszczyły morale narodu polskiego poprzez złamanie jej kręgosłupa moralnego, monarchia zyskiwała jeszcze jeden walor, polegający na zwiększeniu zaufania do państwa.

Sympatię Forum Regionalistów Polskich do monarchii studzi świadomość, że brak jasno określonych kandydatów do tronu. Z tego powodu, a także w związku z postępami idei republikańskich w Europie, ideolodzy Forum Regionalistów Polskich uznali, że czas państw dynastycznych bezpowrotnie minął. Kryzys autorytetu monarchii w Wielkiej Brytanii, Belgii, Szwecji utwierdza nas w tym przekonaniu. Otwarcie nazywamy monarchię ukrytą formą dyktatury politycznej. Nawet gdyby znaleziono odpowiedniego kandydata na tron polski, to i tak monarchia w Rzeczpospolitej nie miałaby szans powodzenia ze względu na nieustabilizowany system partyjny oraz z uwagi na przyjęte w Polsce metody pracy politycznej. Idea monarchiczna w dzisiejszych czasach jest niebezpiecznym anachronizmem, który można porównać do "piłsudczyzny", cechującej się kultem osoby przywódcy politycznego oraz i bezprogramowością polityczną.
Rezygnacja z koncepcji monarchistycznej wpłynęła na wzmocnienie głosów, które podkreślają korzyści płynące z istnienia republikańskiej formy państwa polskiego. Za symbol i wzór republiki stawiamy sobie V Republikę Francuską oraz Republikę Federalną Niemiec. Zwracamy tutaj uwagę na prostotę i skromność ich życia politycznego, pozbawionych skłonności do królewskiej celebry, niezgodnej z republikańskim obliczem państwa.