niedziela, 27 marca 2011

Senat izbą samorządową

Niewiele instytucji współczesnego życia publicznego w Polsce może wywieść swoją tradycję z czasów sięgających do początków państwa polskiego. Należy do nich parlamentaryzm – Sejm i Senat. Już we wczesnym średniowieczu mamy do czynienia z tzw. wiecami,które z czasem przekształciły się w spotkania władcy z wąską grupą osób sprawujących funkcje urzędowe biskupów, wojewodów i kasztelanów. Tradycja zwoływania wieców zaczęła przybierać ram prawnych i na stałe wchodzić w życie publiczne Polski za sprawą przywilejów w Cieni (1228 r.) oraz w Lutomyślu (1292 r.). Dzięki tym i następnym przywilejom uformowała się Rada Królewska, składająca się z wojewodów, kasztelanów oraz wyższego duchowieństwa. Współczesny nam Senat wykształcił się z Rady Królewskiej. Zaczynając od Pierwszej Rzeczypospolitej, Księstwo Warszawskie kończąc na Królestwie Kongresowym Senat był izbą złożoną z wirylistów – arcybiskupów, biskupów, wojewodów oraz kasztelanów.

Uważam dwuizbowy parlament za klasyczny model parlamentu państwa europejskiego, w wszelkie odstępstwa od niego traktuję jako przyczynę patologii politycznej i źródło demoralizacji polityków, ulegających presji prądów skrajnie socjalliberalnych oraz czystej demagogii mogącej doprowadzić swoim rozdawnictwem do upadku skarbu państwa.

Według mojej koncepcji Senat ma być izbą samorządową, ciałem elitarnym pod względem składu społecznego i zawodowego, dlatego zabiegam o wprowadzenie doń wirylistów, złożonych z delegatów sejmików wojewódzkich i przedstawicieli zarządów wojewódzkich. Senat nie będzie organem kadencyjnym, lecz działał w sposób ciągły. Izba wyższa polskiego parlamentu ma być ośrodkiem narodowej idei prawno - politycznej i źródłem spokoju politycznego kraju. Pełnić ma rolę pośrednika i rozjemcę w konfliktach między Sejmem a rządem, ponadto ma być obrońcą państwa przed rozrostem demagogi społecznej i politycznej, jaka w mojej opinii, towarzyszy pracom izby poselskiej.


Znaczenie Senatu postrzegam przez pryzmat:

1)osłabienia pozycji Sejmu, zmuszonego do realnego liczenia się z opinią izby senackiej,
2)dyscyplinowania posłów,
3)przestrzegania zasady równowagi centralnych władz państwowych,
4)kontrolowania i porządkowania prac legislacyjnych, w tym ochrony przed uchwalaniem ustaw technicznie wadliwych, zawierających liczne błędy prawnicze, co, moim zdaniem jest typowe dla ustawodawstwa uchwalanego w III RP,
5)ustabilizowania i systematyzacji pracy politycznej parlamentu,
6)stworzenia warunków prawidłowego rozwoju państwa i bezpieczeństwa wewnętrznego Polski,
7)udział województw w kształtowaniu władczych rozstrzygnięć na szczeblu centralnym.



Nawiązując do tradycji Pierwszej Rzeczypospolitej propaguję ideę Senatu jako izby samorządowej:

1) 42 senatorów to przedstawiciele Zarządów Wojewódzkich,
2) 56 senatorów to przedstawiciele sejmików wojewódzkich,
3) 2 senatorów to nominaci Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.



Każde województwo wysyła do Senatu po 3 przedstawicieli Zarządów Wojewódzkich, w tym z urzędu wojewoda (wg mojej koncepcji obecny marszałek województwa). Przedstawiciele władzy wykonawczej województw są mianowani i odwoływani przez Zarząd Województwa. Głosy z jednego województwa muszą zostać oddane jednolicie. W przypadku różnych głosów delegatów z jednego województwa przyjmuję się, że decyduje głos szefa delegacji (wojewody). Mają oni prawny obowiązek głosowania zgodnie z treścią instrukcji udzielonej przez Zarząd Województwa. Proponuję utworzenia 14 województw (bez opolskiego i lubuskiego), czyli 3 x 14 województw daje 42 przedstawicieli Zarządów Wojewódzkich.

Druga grupa senatorów, tj. 56 ma być mianowana przez sejmiki wojewódzkie. Każde województwo wysyła po 4 przedstawicieli do Senatu. Dla każdego członka ustanawia się zastępcę. Senatorowie i ich zastępcy są wybierani przez sejmiki wojewódzkie na okres ich kadencji według zasady proporcjonalności odzwierciedlającej układ sił polityczny w sejmikach. Jednak przynajmniej jeden mandat winien przypadać partii, która posiada drugą co do liczby głosów reprezentację w sejmiku wojewódzkim, a jeśli dwie partie mają taką samą liczebnie reprezentację – partii, wówczas mandat otrzymuje ta, która uzyskała drugą w kolejności liczbę głosów wyborców. Jeśli to nie da rozstrzygnięcia, to o przyznaniu mandatu decyduje losowanie.
Członkowie Senatu nie mogą należeć do sejmiku wojewódzkiego, który ich wybiera, jednak muszą posiadać prawo wybieralności do niego. Tak wybrani senatorowie nie są związani instrukcjami wyborczymi. Po zakończeniu kadencji sejmiku wojewódzkiego lub po jego rozwiązaniu wysłani przez niego członkowie Senatu piastują swoje funkcje do czasu, gdy nowy sejmik wojewódzki dokona wyboru nowych senatorów.

Dwóch senatorów na okres trwania swojej kadencji wybiera Prezydent Rzeczpospolitej, spośród byłych premierów Polski, byłych marszałków Sejmu oraz byłych wojewodów. Wybranym może być osoba, która w chwili wyboru nie ukończyła 75 roku życia. Ponowny wybór jest niedopuszczalny.

Obecna formuła Senatu jest kopią Sejmu, a zasiadający w nim senatorowie są politykami odesłanymi na emeryturę polityczną. Po co nam izba całkowicie zależna od Sejmu, nie mająca realnego wpływu na bieg ustawodawstwa, z senatorami bezkrytycznie wypełniającymi wolę polityczną swoich przywódców partyjnych.

Proponowana przeze mnie nowa formuła Senatu, jako izby samorządowej, jest nową jakością w życiu publicznym. Reprezentacja samorządu wojewódzkiego – władzy wykonawczej i ustawodawczej województw w Senacie pozwoli czynnie uczestniczyć w tworzeniu prawa. Reprezentacja samorządów wojewódzkich w postaci Senatu, jako izby samorządowej parlamentu oznaczałaby poszerzenie władzy ustawodawczej w państwie, a jednocześnie jej dodatkowe uspołecznienie. We wprowadzeniu samorządów do parlamentu upatruje szansę ich aktywizacji i realnego włączenia do współrządzenia krajem oraz współodpowiedzialności za niego.
Ma to być wręcz rewolucyjna przemiana ustrojowa. Przez ostatnie dziesięciolecia patrzono na samorząd wojewódzki jedynie jako na ˝organ władzy państwowej˝, realizujący zarządzanie administracją na najniższym szczeblu według zasad i norm prawnych narzuconych przez wszechwładną władzę centralną. Ten mechanizm należy przełamać. Trzeba to zrobić w drodze konstytucyjnej.

środa, 9 marca 2011

Wojewoda i Marszałek - może jeden wystarczy ?


Temat jest mało znany i przez polityków nie wykorzystywany w propagandzie politycznej, ale może warto się trochę nad tym zastanowić. Nasi wybrańcy powinni działać w taki sposób, by nasze życie było bardziej znośnie. Trzeba też pamiętać, że całe to wesołe towarzystwo żyje za nasze pieniądze.


Wojewoda to mianowany przedstawiciel rządu w terenie, odpowiedzialny przed Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji, natomiast Marszałek to najważniejszy urzędnik administracji samorządowej wojewódzkiej, czyli śmiało można go potocznie nazywać premierem województwa. Stanowisko jest obsadzane drogą wyboru (co prawda pośredniego ale jednak), gdyż wyborcy wybierają sejmik województwa, który wybiera Zarząd Województwa na czele z marszałkiem województwa. Marszałek jako taki nie ma jakichś ekstra kompetencji. Kompetencje są przypisane Zarządowi województwa, którego on jest przewodniczącym.

Kto jest ważniejszy?

Jeśli zerkniemy na kompetencje Wojewody i Marszałka, to widać, że przedstawiciel rządu jest górą, a Marszałek ma małe uprawnienia.
Rodzi się więc zasadne pytanie, po co to wszystko. Po co dwóch „szefów” w województwie? Dzisiaj utrzymujemy wielki Urząd Wojewódzki, z rzeszą urzędników i wielki Urząd Marszałkowski z rzeszą urzędników, a skutek jest taki, że nie mamy jako wyborcy wpływu ani na Wojewodę, ani na Marszałka.

Faktem jest, że Marszałek jest z wyboru ! No i tu spotykamy się z ponurą rzeczywistością, czyli praktyką a nie suchą teorią.

Przytłaczająca większość Nas wyborców, nie ma pojęcia co to Sejmik wojewódzki i kto tam kandyduje, więc oddaje głos w ciemno na konkretną partię. W wyniku takich wyborów zastajemy ekipę radnych, którzy nie są identyfikowani przez obywateli i jest wybierany jakiś tajemniczy marszałek. Ten cały wojewódzki establishment jest całkowicie uzależnione od swoich partii i całkowicie uniezależniony od wyborców. Tylko po co nam taki „samorząd” ?



Czy nie lepiej przekazać kompetencje Wojewody Marszałkowi i sejmikowi wojewódzkiemu ? Wtedy to stanowisko będzie bardzo ważne i będzie przyciągało naprawdę poważnych kandydatów. Najważniejsze jednak, że będziemy mieli, jako wyborcy, wpływ na obsadzenie stanowiska i możliwość weryfikacji w kolejnych wyborach. Taki Marszałek będzie bardzo mocno związany ze swoim województwem i swoimi wyborcami.


Może warto ?

poniedziałek, 7 marca 2011

Republika czy Monarchia ?

Postawione powyżej pytanie nie pojawiło się w oficjalnych enuncjacjach partyjnych, ale stanowi nieodsączalny składnik rozważań prowadzonych w łonie Forum Regionalistów Polskich na temat kształtu ustroju politycznego państwa polskiego. Zagadnienie to występowało i występuje na wszystkich poziomach tworzenia i upowszechniania myśli politycznej. Było obecne w pismach politycznych teoretyków ZLN, w broszurach propagandowych, w publicystyce prasowej. Rozważania nad wyborem formy państwa polskiego wywołane są poczuciem słabości władzy państwowej i przekonaniem, że dopóki nie nastąpi pełna stabilizacja sytuacji politycznej Rzeczypospolitej, utrzymywać się będą warunki do zachowania idei monarchicznej, gdyż chociaż nie ma obecnie w Polsce znaczącego stronnictwa monarchistycznego, istnieje poczucie potrzeby czynnika, który by wcielał w sobie stałość dążeń narodowych i ciągłości tradycji.

Sympatia do idei monarchii konstytucyjnej wynika z przekonania o braku w Polsce czynnika politycznego gwarantującego ciągłość i trwałość władzy państwowej. Takiego czynnika nie ma w republice, zwłaszcza republiki młodej, mającej niedoświadczoną i upartyjnioną kadrę funkcjonariuszy państwowych. Słabość rządów republikańskich, które lekceważą zagrożenie bytu narodu i odrzucają interesy narodowe, skłania nas do stwierdzenia, że władza monarchy zapewniała prowadzenie polityki zgodnej z aspiracjami narodowymi, a instytucja dynastii jest najsubtelniejszym wskaźnikiem nieuchwytnego stosunku między narodem a państwem.
Monarchia konstytucyjna daje poczucie stabilizacji i gwarancję działania zgodnego z kierunkiem rozwoju narodu, nawet wówczas, gdy ogół społeczeństwa nie ma w pełni ukształtowanej świadomości politycznej. Natomiast w ustroju republikańskim ważną rolę odgrywają cnoty obywatelskie stanowiące kardynalny warunek prawidłowego funkcjonowania państwa. Narody silne, moralnie ustabilizowane, mające wysokie poczucie wspólnoty politycznej mogą sobie pozwolić na wprowadzenie systemu republikańskiego. Potrzebna im była kompetentna kadra urzędników państwowych i elita polityczna, umiejąca stworzyć warunki bezpieczeństwa i ładu oraz potrafiąca stworzyć surogaty władzy monarchicznej, w postaci majestatu monarchy, dziedziczności tronu, tradycji dynastycznej itp.

Wybór republikańskiej formy państwa nakazuje korektę zachowań społecznych, wymaga wyposażenia głowy państwa w środki umożliwiające realny wpływ na bieg polityki oraz uregulowania relacji między głównymi instytucjami państwowymi. Stąd wynika konieczność istnienia silnego i trwałego rządu oraz sprawnego aparatu administracyjnego. Nie można myśleć pomyślnie o trwałości republiki bez posiadania wykształconego, świadomego swoich obowiązków społeczeństwa, mającego wysoki poziom kultury politycznej i umiejącego podporządkować interesy indywidualne i grupowe interesowi państwa. W specyficznej polskiej sytuacji politycznej, gdzie 123 lata niewoli zaborowej oraz 45 lat PRL-u zniszczyły morale narodu polskiego poprzez złamanie jej kręgosłupa moralnego, monarchia zyskiwała jeszcze jeden walor, polegający na zwiększeniu zaufania do państwa.

Sympatię Forum Regionalistów Polskich do monarchii studzi świadomość, że brak jasno określonych kandydatów do tronu. Z tego powodu, a także w związku z postępami idei republikańskich w Europie, ideolodzy Forum Regionalistów Polskich uznali, że czas państw dynastycznych bezpowrotnie minął. Kryzys autorytetu monarchii w Wielkiej Brytanii, Belgii, Szwecji utwierdza nas w tym przekonaniu. Otwarcie nazywamy monarchię ukrytą formą dyktatury politycznej. Nawet gdyby znaleziono odpowiedniego kandydata na tron polski, to i tak monarchia w Rzeczpospolitej nie miałaby szans powodzenia ze względu na nieustabilizowany system partyjny oraz z uwagi na przyjęte w Polsce metody pracy politycznej. Idea monarchiczna w dzisiejszych czasach jest niebezpiecznym anachronizmem, który można porównać do "piłsudczyzny", cechującej się kultem osoby przywódcy politycznego oraz i bezprogramowością polityczną.
Rezygnacja z koncepcji monarchistycznej wpłynęła na wzmocnienie głosów, które podkreślają korzyści płynące z istnienia republikańskiej formy państwa polskiego. Za symbol i wzór republiki stawiamy sobie V Republikę Francuską oraz Republikę Federalną Niemiec. Zwracamy tutaj uwagę na prostotę i skromność ich życia politycznego, pozbawionych skłonności do królewskiej celebry, niezgodnej z republikańskim obliczem państwa.