środa, 9 marca 2011

Wojewoda i Marszałek - może jeden wystarczy ?


Temat jest mało znany i przez polityków nie wykorzystywany w propagandzie politycznej, ale może warto się trochę nad tym zastanowić. Nasi wybrańcy powinni działać w taki sposób, by nasze życie było bardziej znośnie. Trzeba też pamiętać, że całe to wesołe towarzystwo żyje za nasze pieniądze.


Wojewoda to mianowany przedstawiciel rządu w terenie, odpowiedzialny przed Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji, natomiast Marszałek to najważniejszy urzędnik administracji samorządowej wojewódzkiej, czyli śmiało można go potocznie nazywać premierem województwa. Stanowisko jest obsadzane drogą wyboru (co prawda pośredniego ale jednak), gdyż wyborcy wybierają sejmik województwa, który wybiera Zarząd Województwa na czele z marszałkiem województwa. Marszałek jako taki nie ma jakichś ekstra kompetencji. Kompetencje są przypisane Zarządowi województwa, którego on jest przewodniczącym.

Kto jest ważniejszy?

Jeśli zerkniemy na kompetencje Wojewody i Marszałka, to widać, że przedstawiciel rządu jest górą, a Marszałek ma małe uprawnienia.
Rodzi się więc zasadne pytanie, po co to wszystko. Po co dwóch „szefów” w województwie? Dzisiaj utrzymujemy wielki Urząd Wojewódzki, z rzeszą urzędników i wielki Urząd Marszałkowski z rzeszą urzędników, a skutek jest taki, że nie mamy jako wyborcy wpływu ani na Wojewodę, ani na Marszałka.

Faktem jest, że Marszałek jest z wyboru ! No i tu spotykamy się z ponurą rzeczywistością, czyli praktyką a nie suchą teorią.

Przytłaczająca większość Nas wyborców, nie ma pojęcia co to Sejmik wojewódzki i kto tam kandyduje, więc oddaje głos w ciemno na konkretną partię. W wyniku takich wyborów zastajemy ekipę radnych, którzy nie są identyfikowani przez obywateli i jest wybierany jakiś tajemniczy marszałek. Ten cały wojewódzki establishment jest całkowicie uzależnione od swoich partii i całkowicie uniezależniony od wyborców. Tylko po co nam taki „samorząd” ?



Czy nie lepiej przekazać kompetencje Wojewody Marszałkowi i sejmikowi wojewódzkiemu ? Wtedy to stanowisko będzie bardzo ważne i będzie przyciągało naprawdę poważnych kandydatów. Najważniejsze jednak, że będziemy mieli, jako wyborcy, wpływ na obsadzenie stanowiska i możliwość weryfikacji w kolejnych wyborach. Taki Marszałek będzie bardzo mocno związany ze swoim województwem i swoimi wyborcami.


Może warto ?

6 komentarzy:

  1. Nie do końca super. Zapominasz, że wojewoda i marszałek to 2 oddzielne urzędy. Marszałek to polityk samorządowy, zaś wojewoda to "ambasador" władzy centralnej w województwie.
    Aleksy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie problem. Czy zapamiętanie 16 osobistości jest trudne? Niezależnie od odpowiedzi zadam drugie pytanie. Czy zapamiętanie 32 osobistości jest prostsze niż 16? Nie sądzę. Przy okazji skupienie władzy w samorządach w mniejszej ilości rąk napewno spowoduje, iż władza centralna będzie musiała się bardziej liczyć z samorządami. Gdyby nasze prezydium stanowiły 3 osoby, nasz parlament przestałby się z tym prezydium liczyć. Tak jak teraz to prezydent ma armię i się z nim liczą.

      Usuń
  2. teraz są dwa oddzielne ale można je połączyć tworząc jeden urząd tak jak np. w Czechach.
    Wówczas wojewoda, bo tak nazywała by się ta instytucja byłby politykiem-urzędnikiem samorządowym odpowiedzialny przed sejmikiem w zakresie kompetencji województwa.
    Natomiast sprawy zlecone przez rząd centralny byłyby kontrolowane pod kontem prawidłowego wykonania i działania w granicach prawa.
    Rząd centralny mógłby odwołać takiego wojewodę tylko poprzez postawienie go w stan oskarżenia przed Trybunał Konstytucyjny. Tylko wówczas kiedy złamałby konstytucję, ustawę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawien dawna jestem za likwidacją stanowiska wojewody i urzędu wojewódzkiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry pomysł, ale z zachowaniem nazwy ''wojewoda''.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeden wystarczy. I tak większość z nich zajmuje się głównie pierdzeniem w fotele lub robieniem wody z wody.

    OdpowiedzUsuń